niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 2

W pokoju załączyłam TT napisałam kilka Tweetów między innymi "No to zaczynamy mękę z nim...." po chwili wylogowałam się , załączyłam Google i zaczęłam czytać o Harrym chciałam się dowiedzieć jaki on jest. Posłuchałam też kilka piosenek tego całego One Direction. Lubię taką muzykę ale jakoś nigdy nie słucham tego zespołu  i wątpię że teraz miałoby się to zmienić. W sieci wyczytałam że z Harrego niezły kobieciarz, jeżeli będzie do mnie robił jakieś podchody to ja mu pokażę że wybrał nie właściwą osobę na podryw czy flirt. Pewnie jest łamaczem serc czego nienawidzę u mężczyzn, tacy najczęściej tylko myślą "przespać się/przelizać i rzucić" niestety często dziewczyno są naiwne ale na moje szczęście nie Ja. Uważam na takich jak on. Cały czas dręczyło mnie pytanie dlaczego on tu właściwie przyjechał i aby się tego dowiedzieć poszłam do jego pokoju. Bez pukania weszłam i usiadłam na łóżku przez chwilę przyglądając się mu jak rozpakowuje rzeczy
-Co się tak gapisz? -Zapytał z uśmiechem na twarzy jednak ja go nie odwzajemniłam tym razem nie miałam zamiaru udawać że jestem zadowolona z tego że tutaj jest bo było całkiem inaczej.
-Lubię. Chcę pogadać-Odpowiedziałam dalej bez uśmiechu
-My mamy o czym gadać? Ale dobra pod jednym warunkiem że się uśmiechniesz -Powiedział. Myśli że to zadziała na to żebym go bardziej polubiła lub w ogóle polubiłam ? Grubo się mylił. Ale nie chciałam być upierdliwa delikatnie się uśmiechnęłam.
-Lepiej? -Zapytałam
-Dużo. No to o czym chcesz pogadać? -Powiedział siadając obok mnie ale na odległość która była odpowiednia.
-Jestem ciekawa co ty tutaj robisz i dlaczego jesteś bez kumpli z zespołu? Jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać
-Serio?
-Nie.
-Więc. Twoi rodzice leczyli moja matkę która miała raka ale niestety zmarła miesiąc temu. Nie obwiniam oczywiście oto twoich rodziców, oni zrobili wszystko co w ich mocy jednak choroba wygrała. A tutaj odpoczywam przerwałem trasę nie umiałbym tak po prostu bez problemu teraz grać na koncertach z uśmiechem na twarzy udając że wszystko jest dobrze gdy tak naprawdę wszystko jest nie tak jak powinno być. A twoi rodzice mi zaproponowali pobyt u was więc się zgodziłem. Wiem że się nie polubiliśmy ale chociaż daj mi szansę a nie zmarnuje jej. -Powiedział spuszczając głowę w dół.
-Przykro mi.Rozumiem że nie umiałbyś się uśmiechać. Pewnie teraz sobie mówisz że ja nie mam pojęcia o tym ale ja w szkole też codziennie udaję szczęśliwą gdy tak naprawdę jest odwrotnie. Ale czasami aby nie zranić innych nawet tych którzy ciebie tak bardzo ranią trzeba udawać. A co do szansy to możemy spróbować.-Powiedziałam przytulając chłopaka.
-To może pomogłabyś mi się rozpakować?-zaproponował Harry z uśmiechem, Dopiero teraz zauważyłam jak piękny jest jego uśmiech. Nie wspominając już o jego uwodzicielskich lokach.  Tak już namieszał mi w głowie. Ale otrząsnęłam się
-Chyba raczej odmówię.-Powiedziałam śmiejąc się a chłopak rzucił we mnie poduszką na co tylko się głośno zaśmiałam i wróciłam do swojego pokoju.

~Harry
Ulżyło mi że wszystko miedzy nami już okey. Nie lubię mieć z ludźmi na pieńku. Patricia jest bardzo sympatyczna ale ciężko ją do siebie przekonać i czuję że mi też będzie ciężko ale pierwszy sukces już osiągnąłem. Dokończyłem rozpakowanie. Gdy wszystko już było na swoim miejscu załączyłem laptopa i skype aby pogadać z chłopakami ale za nim krzyknąłem z pokoju
-PATRICIA! -Chciałem aby ona pogadała razem z nami. Po chwili dziewczyna weszła do pokoju.
-Tak? -Zapytała z uśmiechem którego wcześniej brakowało mi na jej twarzy.
-Dzwonię do chłopaków może pogadasz z nami? -zaproponowałem
-Chętnie-odpowiedziała dziewczyna i usiadła na krześle obok mnie. Nawiązałem połączenie a chłopacy po chwili odebrali i ukazali nam się na kamerce tak samo było w druga stronę.
-Cześć! -Krzyknął Wesoło Louis.
-Harry....i...?-Krzyknął Zayn
-Patricia-Powiedziałam z uśmiechem
-Patricia-Krzyknął na to Niall i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-No więc to jest córka państwa Clain. Ładna co nie? -Powiedział z zadziornym uśmiechem Harry a ja delikatnie go uderzyłam w ramie. Chłopacy w odpowiedzi równo pokiwali głową na tak. Lekko się zaczerwieniłam zawsze tak mam gdy ktoś prawi mi komplementy. Gadaliśmy tak chyba z godzinę o wszystkim i o niczym a po pewnym momencie mama przerwała nam wchodząc do pokoju.
-Harry chodź na...O Ptricia i chłopaki. -Powiedziała mama zdziwiona
-Dzień dobry!-Powiedzieli równo chłopacy a mama odpowiedziała.
-Obiad gotowy. -Skierowała wzrok na mnie i Harrego
-Już idziemy mamo -Powiedziałam a mama wyszła z pokoju. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wraz z Harrym zeszłam na dół na prośbę mamy.

I jak wam się podoba 2 rozdział?  Według mnie nie jest zły ;D Dzisiaj już na tyle rozdziałów. Pozdrawiam Wiktoria ;* 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

2 komentarze: