wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 11 "Nowe spostrzeżenie wszystkiego"

Harry leżał na kanapie i wpatrywał się w sufit zamyślony. Usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego tors.
-I jak? -zapytał zatroskany chłopak?
-Dobrze,nawet lepiej niż się spodziewałam-powiedziałam nie kryjąc uśmiechu na twarzy.
-Widzisz myślałaś że to wszystko takie trudne a to łatwiejsze niżby ci się wydawało.
-Harry...Będzie mi ciebie brakowało-Powiedziałam trochę z posmutniałą miną.
-Ale czy ja się gdzieś wybieram?
-No nie ...znaczy tak ale nie teraz bo wiesz ty mieszkasz daleko ode mnie i właściwie nie mamy szans na przetrwanie. Ty śpiewasz jesteś wielką gwiazdą muzyczną nie masz czasu na widywanie się ze mną. Tylko kwestia czasu a o sobie zapomnimy. Ale ja tak nie chcę, chcę być z tobą zawsze. -Powiedziałam a po policzku poleciała mi pojedyncza łezka
-Ej mała...my się nie rozstaniemy. Damy radę, w każdej wolnej chwili będę cię odwiedzał.
-No niby tak...ale już o tym myślałam i nie lepiej by było gdybym wprowadziła się do ciebie i chłopaków? Oczywiście nic na siłę jeśli wszyscy się zgodzą ale ja po prostu sądzę że nie wytrzymam tak długiego czasu bez ciebie, bez twoich pocałunków,twojego zapachu, twojego dotyku.  -Zaproponowałam chłopakowi
-Słuchaj to bardzo dobry pomysł ale co twoi rodzice na to?
-Wiesz w końcu moje życie na pewno na początku będą nie zadowoleni ale z czasem im przejdzie i zaakceptują to. A jeśli nie to trudno dla mnie ty jesteś najważniejszy.I zrobię wszystko żeby być przy tobie nawet wbrew rodzicom.
-Ja nie chcę między wami mieszać. Pati przecież nawet gdybym ja mieszkał w Londynie a Ty tu to znalazłbym czas żeby cie odwiedzać. Nie musimy wszystkiego tak pochopnie planować.
-Czyli mam rozumieć po prostu że nie chcesz żebym z wami zamieszkała? Możesz mówić od razu...to zaraz skończymy ze sobą i będzie mi łatwiej niż później stracimy całkowity kontakt co w sumie byłoby ci na rękę. -Powiedziałam wkurzona, myślałam że jestem dla niego najważniejsza?!
-Skarbie to nie tak..po prostu dopiero co się z rodzicami pokłóciłaś a tutaj już się szykuje kolejna kłótnia. A miało być inaczej?! Bo skoro znowu będziecie pokłóceni to po co te twoje starania na lepsze życie? -Powiedział również obużony chłopak
-No tak...ale ja już jestem prawie dorosła i prędzej czy później będę musiała się wyprowadzić, a oni w końcu się z tym pogodzą. Będą musieli. Oni też od 17 roku życia mieszkali już razem a ja byłam wtedy w brzuchu i co ? Ich rodzice dali sobie rady bez nich więc oni też sobie poradzą, a po drugie będą mogli mnie w Londynie odwiedzać  często przecież tam jeżdżą do pracy.
-Dobra masz rację to chodź idziemy z nimi o tym pogadać. -Zaproponował chłopak
-Dobra zaraz mam jeszcze jedno pytanie, kiedy wgl. wyjeżdżasz? -Zapytałem bo tego też nie wiedziałam
-Za tydzień, więc trzeba się śpieszyć z wszystkim- odpowiedział chłopak
-No to dzięki że mi powiedziałeś-Po krótkiej wymianie zdań byliśmy gotowi do zejścia na dół i do rozmowy. Spojrzeliśmy jeszcze raz nie pewnie na siebie, chwyciliśmy się za ręce i spokojnym krokiem zeszliśmy na dół. Rodzice siedzieli w salonie i pracowali.
-Możemy przeszkodzić? -zapytał z grzecznością Harry, a rodzice twierdząco pokiwali głową i zamknęli laptopy. Usiedliśmy obok nich.
-No bo mamy sprawę. A właściwie to ja mam ale ona jest związana z Harrym-zaczęłam
-Mów dalej-Poprosił ojciec
-No więc ja już mam 17 lat jestem prawie dorosła,wiecie że jestem szalenie zakochana w Harrym, te uczucie jest silniejsze ode mnie. No ale wróćmy do tematu no więc każdy  człowiek ma taki czas w którym chce się usamodzielnić. Wiecie wyprowadzić się od rodziców,założyć rodzinę i tak dalej. No więc i w moim życiu nastał taki moment. Znaczy nie dokładnie bo nie mam zamiaru  zakładać rodzinę na to wszystko jeszcze mam sporo czasu ale chciałabym się wyprowadzić i zamieszkać wraz z Harrym i chłopakami. -Oznajmiłam zdecydowanym głosem. Po minie rodziców mogłam zauważyć że mój pomysł chyba im się nie spodobał.
-Ale dlaczego chcesz się od nas wyprowadzać? Aż tak źle ci z nami? Ja wiem że między nami nie bylo dobrze ale myślałam że to już za nami. -Powiedziała mama
-Nie nie to nie tak chodzi o to że po prostu Kocham Harrego a on będzie musiał wyjechać z powrotem do Londynu bo ma zespół a wtedy ja nie będę mogła go widywać a to chyba dla mnie największe cierpienie i postanowiliśmy że chcemy zamieszkać razem.
-A Kiedy Harry wyjeżdża? -zapytał ojciec wcześniej milczący.
-Za tydzień, dlatego chcemy wam to jak najszybciej oznajmić
-A co chłopcy z zespołu na to? -Zapytała mama
-Jeszcze z nimi nie rozmawialiśmy o tym ale oni zapewne się zgodzą bardzo polubili Patrycję zresztą ich dziewczyny też mieszkają z nami.  -Odpowiedział bardzo poważnie Harold.
-Jak dla mnie to wszystko jest zbyt szybka decyzja i nie przemyślana. Nie jestem za tym. Ale wiem że Wy i tak swoje zrobicie-Powiedziała mama otwierając laptopa i wracając do pracy.
-Ja potwierdzam zdanie mamy-Powiedział Ojciec i zrobił to samo.
Nie chciałam już się odzywać bo pewnie znowu by z tego wszystkiego kłótnia wyszła dlatego wraz z Harrym wstałam i wróciłam na górę do jego pokoju. Usiedliśmy przy biurku włączając komputer. Na skype dostępni byli chłopacy więc od razu połączyliśmy się z nimi na rozmowie wideo.
Niall:No cześć zakochańce jak tam?
Harry: Siemka,jakoś leci. Niall a jak tam z Katie? Czy miłość kwitnie?
Louis:No pewnie , Niall to ją chyba kocha bardziej niż jedzenie.
Niall:Wypraszam sobie, po pierwsze dopiero się poznajemy a po drugie to jedzenie kocham najbardziej na świecie. A no właśnie miałem zadzwonić do Katie. Ja zmykam. Narazie.
Patricia: No i zniknął w świecie zakochanych. A tak w ogóle gdzie są dziewczyny?
Louis (zabawnym głosem) :Shopping Time!
*Wszyscy w śmiech*
Patrcicia: Beze mnie? Już do nich dzwonię. Lecę Chłopaki.Cześć Harry weź załatw to z nimi a ja się trochę rozerwie.
Harry: Dzięki z a pomoc. Na ciebie zawsze można liczyć.
*Teraz już oczami Harrego*
 Liam:Więc o co chodzi?
Harry:Ale dzisiaj ładna pogoda.
Louis *męskim głosem* : Ty młody, bo zaraz zaczniemy inaczej gadać albo mówisz albo z tobą zrywam zrozumiane?
Harry:O nie kochanie tylko nie to już wszystko mówię.
Zayn:Rzygam tęczą.
Liam:Więc o co chodzi pytam po raz kolejny?
Harry: No czy Patricia mogłaby z nami zamieszkać? Oczywiście El,Dan i Perrie również by z nami zamieszkały.
Louis: NO JIMMY PROTESTED!
Harry:Ale dlaczego?
Louis: Bo mnie zdradzasz? RANISZ.
Liam: Louis będzie dobrze.
Zayn:A tak serio to nie ma sprawy.
Harry: To dobrze. Louis ciii ja cię nigdy nie zdradzam Patricia myśli po prostu że jest jedyna ale to ty jesteś moim SKARBEM!
Louis:Kocham cie bejbe!
Zayn: Ej dobra weźcie z kim ja żyję.
Harry;No dobra to przekażcie to Niallowi żeby nasz żarłok nie był zszokowany. A jeszcze jedna sprawa kiedy wracacie do domu? 
Liam:Za tydzień.
Harry: To tak samo jak My, to ja dzisiaj już nam zarezerwuje bilety na samolot. Dam wam później znać co i jak. a może dzisiaj wyskoczymy do klubu na jakąś imprezkę ?
Zayn:Spoko a z laskami czy bez ?
Louis: BEZ. TAKI MĘSKI WIECZÓR!
Harry; Dobra umówione to będę po was o 21.

Od Autorki: Więc w końcu się zebrałam i napisałam rozdział! BARDZo gorąco was przepraszam że aż miesiąc przerwy ale naprawdę ten miesiąc był dośc pracowity. Na szczęście już wszystko się uspokoiło. :) Dzisiaj wieczorem postaram się dodać jeszcze rozdział Pozdrawiam ;*

wtorek, 1 stycznia 2013

Nowy Rok ^^

Cześć wszystkim! Z okazji nowego roku chciałabym wam złożyć najserdeczniejsze życzenia!  Powodzenia w nowym roku, aby ten rok był lepszy od poprzedniego, nowych sił na pracę,szkołę i spełnienia wszystkicg najskrytszych marzeń ;**
A jak po sylwestrze?! Ja powiem że super kac jest i spać mi się chce! XD A jutro szkoła ;/ ! Dzisiaj wieczorem może dodam rozdział jak będę w stanie ;)
Do zobaczenia ;** Jeszcze raz Dosiego! ;** <3 Pozdrawiam Wiktoria ;*

sobota, 29 grudnia 2012

~Rozdział 10 "To wszystko powoli zaczyna mnie przerastać..."

Siedziałam jak wryta ze łzami w oczach w dłoniach trzymając kartkę od chłopaka. Nie wiedziałam co robić,co powiedzieć. Nigdy nie patrzałam na to wszystko z takiej perspektywy jak w tym liście. Wszystko było dla mnie teraz jeszcze bardziej skomplikowane chociaż myślałam że bardziej już się nie da pogubić w życiu. Wstałam powoli dalej wstrząśnięta z łóżka położyłam kopertę na biurku, otarłam łzy byłam cała czerwona i rozmazana ale to teraz nie było ważne. Postanowiłam ze tego nie zostawię tak że za bardzo zależy mi na Harrym, nie mogę się poddać bo kto walczy ten zawsze wygrywa. Zapukałam delikatnie do jego pokoju w tle słyszałam głośno puszczoną muzykę
-Proszę!-wykrzyczał chłopak, weszłam do środka zobaczyłam go leżącego na łóżku ze strasznie wkurzoną miną. Usiadłam delikatnie obok niego na łóżku lekko wystraszona ale próbowałam tego nie okazywać.
-Możesz ściszyć? -zapytałam pokazując na wieżę z której wydobywał się dźwięk muzyk.Harry bez słowa wstał i wyłączył muzykę po czym znowu usiadł na swoim miejscu.
-Więc, po co przyszłaś? -zapytał znudzony jakby moim przybyciem.
-Pogadać-Odpowiedziałam poważnie.
-No przyznam potrzebna nam jest szczera rozmowa, bez owijanie w bawełnę-odpowiedział chłopak
-Więc może pozwolisz że ja zacznę. Przeczytałam twój list bardzo dokładnie aż dwa razy. Wiem że ostatnio nam się nie powodzi tak jak powinno ale to nie zależy ode mnie. Wiem że z rodzicami miałeś rację nie okazuję im miłości ale oni do końca też nie są bez winy, nigdy się mną nie interesowali mieli w dupie co robię, z kim, kiedy wracam i jak wracam. Nie obchodziłam ich, czułam się nie potrzebna w tej rodzinie. Gdy się do nas wprowadziłeś stali się idealnymi rodzicami których zawsze było mi potrzeba, nie wiem skąd u nich taka zmiana może to po prostu pozy przed tobą że jesteśmy szczęśliwą i kochając się rodziną gdy tak naprawdę nic nie jest takie kolorowe jakby się wydawało? Może po prostu zauważyli jak się załamałeś po śmierci swojej matki i zrozumieli że oni też mają dziecko którym się nie interesują i której mają totalnie w dupie? Nie wiem, i pewnie nigdy się nie dowiem a porozmawiać szczerze na razie nie mam z nimi ochoty. Kolejna kwestia że nie znamy się zbyt dobrze, tak to racja ale wszystko da się zmienić mało nawzajem mówimy o sobie o tym jak było kiedyś a jak teraz. Nie znamy żadnych szczegółów o sobie co zdecydowanie nie wpływa na naszą korzyść. Brakuje nam rozmów poważnych i szczerych. Chciałabym to wszystko zmienić, chciałabym zmienić swoje zachowanie zacząć okazywać uczucia tobie i najbliższym, chciałabym przestać was ranić cały czas. Chciałabym być normalną nastolatką a nie jakąś diwą. -Powiedziałam ledwo co powstrzymując płacz, nie chciałam pokazywać chłopakowi że jestem aż tak słaba w uczuciach. Przy małym problemie zawsze płaczę chociaż nie powinnam bo dobrze wiem że płaczem niczego nie zmienię ale po prostu taka jestem. 
-Wiesz że ta poważna rozmowa z rodzicami cię nie ominie? Po co zwlekać? Takim zachowaniem na pewno nic nie zmienisz. Zrobisz jak chcesz ale jeśli chcesz się poprawić to jeszcze dzisiaj z nimi porozmawiaj szczerze co myślisz i co czujesz im powiedz bez kłamstw które tylko wszystko gorszą. Co do nas, to masz rację trzeba zacząć rozmawiać o nas i poznawać się stopniowo. A nie mówić tylko o bzdurach i błahostkach. Wiesz że nie lubię się z tobą kłócić ale niestety ostatnio zdarza nam się to coraz częściej a my nie wiemy jak na to poradzić dlaczego ?bo się nie znamy nie znamy, naszych charakterów naszej przyszłości którą pewnie żyjemy, może to pomoże nam coś zmienić. Musimy obydwoje się zmienić zacząć współpracować ze sobą a nie działać sobie na opór. Nie sądzę że jesteś diwą po prostu czasami nie okazujesz uczuć lub źle je okazujesz ale to nie oznacza że wina jest twoja ja sam też siebie czasami nie kontroluję. Mimo wszystko i tak będę cię kochał. -Powiedział chłopak i mocno mnie przytulił. Siedziałam w jego ramionach chyba przez 10 minut oczywiście rozryczałam się ale teraz było to plusem bo uświadomiłam sobie że mam najcudowniejszego człowieka przy sobie którego kocham jak nikogo innego. Położyliśmy się razem na łóżku, leżałam wtulona w jego tors. Przez pierwsze minuty była cisza aż w końcu Harry zaczął mówić
-Może teraz porozmawiamy o nas w głębszy sposób? -zaproponował
-Pewnie, nie widzę problemu. To zaczynaj-Powiedziałam
-Hmm... Więc jak wiesz mam na imię Harry i mam 19 lat. W zespole jestem od 2 lat. Z chłopakami dogadujemy się świetnie nie zawsze ale zazwyczaj. Rozumiemy się bez słów. Mam starszego brata który ma 23 lata ale wyjechał do Norwegi pracować, tam ma żonę i dziecko których do teraz nie poznałem jak to mój brat mówi "Nie ma okazji" nie było go nawet na pogrzebie mamy, czego mu nigdy nie wybaczę. O mojej mamie wiesz że miała raka twoi rodzice robili wszystko co w ich mocy wiedzieli że jest to dla mnie najważniejsza kobieta na świecie ale niestety choroba wygrała. Za matką nadal tęsknię i chyba już do końca życia tak będzie. Gdyby nie Ty Pewnie odizolowałbym się od świata i przeżywałbym depresję. Twoi rodzice są dla mnie jak rodzina gdy Mama zmarła zaopiekowali się mną jak własnym synem, zaproponowali mi tymczasowy pobyt u was. Jestem im za to wszystko bardzo wdzięczny. -Powiedział ze łzami w oczach chłopak. Widać było że tęskni strasznie za mamą i że  brakuje mu brata. Było mi go strasznie szkoda.
-Przykro mi z powodu twojej mamy. Ale kiedyś pogodzisz się z ta myślą. Uwierz mi znam to bo po śmierci mojej babci która była jak moja mama której nigdy wprawdzie nie miałam, nie dosłownie bo mam mamę ale nie jest ona taka jak powinna być. Babcia doradzała mi we wszystkim. Zawsze gdy potrzebowałam poważnej rozmowy ona wysłuchiwała mnie i dawała dobre rady tzw. złote rady. Po jej śmierci zamknęłam się w sobie z rodzicami straciłam zupełny kontakt oni nigdy nie dogadywali się zbyt dobrze z Babcią po jej śmierci mówili "To tylko babcia" A dla mnie to była kobieta najważniejsza na świecie. Nie rozumieli mnie i tego co wtedy czułam, nie umieli nawet pocieszyć. Po jakimś czasie pozbierałam się wmawiałam sobie że będzie dobrze aż tak się stało. Zaczęłam znowu normalnie żyć ale to nie zmieniło moich stosunków z rodzicami po czasie przestałam się nimi przejmować tak jak oni mną. Rodzeństwa nie mam więc jestem sama w tym "bagnie". Zawsze we wszystkim pomaga mi przyjaciółka Katie, ona zna mnie najlepiej.wie co czuję po prostu jest mną. -Powiedziałam delikatnie z uśmiechem. Chłopak odwzajemnił gest.
-Ten dzień zaczął się kiepsko ale skończył się idealnie-Powiedział chłopak.
-Spokojnie dzień się jeszcze nie skończył więc wszystko jest możliwe. Dobra idę porozmawiać z rodzicami-Powiedziałam dając mu buziaka i wychodząc z pokoju. Zeszłam na dół mama i tata siedzieli na kanapie rozmawiając o czymś. Usiadłam po środku.
Patricia: Mogę z wami pogadać?
Tata:Pewnie.
Mama: O co chodzi córko?
Patricia: Bo chciałabym was przeprosić za to co mówiłam rano. Wiem że się martwicie o mnie i o Harrego ale nie możecie też nas traktować jak dzieci. Ale obiecuję że następnym razem dam wam znać. Mam takie pytanie nie sądzicie że bardzo oddaliliśmy się od siebie po śmierci babci?
Tata:Mamy nadzieję że to się nie powtórzy. To ty się od nas oddaliłaś.
Mama:Przyznam rację ojcowi. Zmieniłaś się po stracie babci.
Patricica: Ale ona była dla mnie ważna a wy z jej śmierci nic sobie nie robiliście dla was to była błahostka, nie wspieraliście mnie kiedy tego tak bardzo potrzebowałam.
Tata: Wiesz ze nigdy z babcią nie mieliśmy dobrych kontaktów.
Mama: Wiemy że źle zrobiliśmy. Ale wtedy już nie było odwrotów, Ty od nas się oddaliłaś najbardziej jak się dało. Wprawdzie nie znam cię. Nie znam własnej córki, którą tak bardzo kocham, z którą chciałabym czasami szczerze porozmawiać, pożyczyć jakąś bluzkę, pogadać nawet o chłopakach. Tego wszystkiego mi brakuje.
Tata:Ja również nie czuję się jakbym miał córkę.
Patricia: Mi również brakuje rodziców. Dlatego chciałabym to wszystko zmienić. Chciałabym was poznać naprawdę jako ludzi a nie jako lekarzy. Chciałabym w końcu mieć normalną rodzinę, rodziców. Czy dałoby się?
Tata: No pewnie. My też tego bardzo chcemy.
Po chwili wszyscy przytuliliśmy się. Ta rozmowa nam się przydała,byłam pewna że od razu nie będzie dobrze ale z czasem wszystko zacznie się układać. Po prostu musi być dobrze. Wróciłam do pokoju Harrego.

I jak 10 rozdział ? Według mnie niezły. Trochę się poryczałam pisząc go ! ;) Przepraszam że tak długo wyczekiwany ale wiecie święta i jeszcze urodziny mojej mamy to wszystko mnie tak pochłonęło że nie miałam czasu : / Teraz już rozdziały regularnie ;] Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Nagłówek? ;] Pozdrawiam Wiktoria ;*

Liebster Award

Więc dzisiaj dostałam nominację do Liebster Award, jestem z tego bardzo zadowolona!:)
Nominowała mnie: Bardzo ale to bardzo dziękuję <3 
Muszę odpowiedzieć na następujące pytania: 

1. Należysz do jakiegoś fandomu? Jeżeli tak, to jakiego?
2. Ile masz lat?
3. Jaki masz kolor włosów?
4. Co dostałaś na święta? 
5. W jakim województwie mieszkasz?
6. Co Ci się w Tobie podoba?
7. Jakie jest Twoje największe marzenie?
8. Ulubiona piosenka/piosenki?
9. Ulubieni artyści? 
10. Masz rodzeństwo?
11. W której klasie teraz jesteś?


ODPOWIEDZ:
 1. Directioners i Beliebers
2. 14
3. Brąz ;]
4. Buty na koturnie, nowy plecak, słodycze,kasę
5.Śląskie
6. Włosy ;3
7.Poznać Justina Biebera i One Direction <3
8. Summer Love/As Long As You Love Me/Lalalalove
9. Justin Bieber, One Direction, Selena Gomez,Demi Lovato, Miley Cyrus, Honey
10.Tak, mam starszego o 3lata brata ;)
11. W 2 gimnazjum ;]

Blogi które nominuję:
 http://neever-say-never.blogspot.com/
http://glaasgow.blogspot.com/
http://complicated-in-my-world.blogspot.com/
http://nomatterwhathappensiamhereforyou.blogspot.com/
http://garaibarria.blogspot.com/
http://www.rose-perdu.blogspot.com/
http://theskiesarethereforyou.tumblr.com/
http://zayn-czyli-dawny-przyjaciel.blogspot.com/
http://one-direction-natka-ania-wika.blogspot.com/
http://youreperfect-to-me.blogspot.com/
http://mystory-with-onedirection.blogspot.com/

Pytania na które musicie odpowiedzieć:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Ulubiony kolor?
4. Należysz do jakiegoś fandomu?
5.Co dostałaś pod choinkę?
6.Do której klasy chodzisz?
7.Ile masz wzrostu?
8.Masz rodzeństwo?
9.Ulubiona piosenka?
10.Jaki masz kolor włosów ?
11.Ulubiony zespół?

Więc to na tyle za chwilę pojawi się rozdział ;3 Pozdrawiam :]


niedziela, 23 grudnia 2012

~Rozdział 9

Po długotrwałym sprzątaniu usiedliśmy w salonie na kanapie ze zmęczeniem.
Dan: To była ciężka praca!
Liam: Ale daliśmy radę!!
Harry: Patricia chyba czas się już zbierać bo twoi rodzice będą na nas źli.
Patricia: Racja. Dzięki wam za super imprezę było miło mimo wszystko!
Powiedziałam i pożegnałam się z wszystkimi, Harry zrobił to samo. Wyszliśmy obydwoje z uśmiechami na twarzy. Szliśmy trzymając się za rękę przez park gdy nagle zauważyli nas reporterzy
-No nie! Znowu Oni!!-Powiedział niezadowolony chłopak
-E...tam! Zobaczysz z nim też może być zabawnie. -Pocieszyłam chłopaka bo do głowy wpadł mi pomysł na wagę złota. Paparazzi podbiegli do nas i zaczęli wypytywać o wszystlo
Paparazzi: Kochasz Harrego ?
Patrici; Jajko.
Harry: Jajko?  -Popatrzył na mnie zdziwiony ale po chwili widać było że zrozumiał o co chodzi i puścił oczko w moją stronę. Oby dwoje wybuchnęliśmy śmiechem
Paparazzi: Skąd wracacie?
Harry: Od Jajka. - Po chwili rozmowy i dobrego żartu zaczęliśmy uciekać przed nimi. Po 5 minutach dobiegliśmy pod dom, wbiegliśmy rozśmieszeni do domu.
Mama: O przyszli królewna z księciem. Natychmiast do salonu!! -Powiedziała wkurzona kobieta a my zrobiliśmy to o co nas poprosiła. Weszliśmy do pokoju w którym byli obydwoje wrza z tatą, usieldiśmy zdziwieni na kanapie
Tata: Co macie do powiedzenia?
Patricia: Nic
Harry: Przepraszamy
Patricia: Za co mamy przepraszać? przecież nic nie zrobiliśmy, a zresztą dobrze wiedzieli gdzie jesteśmy.
Tata: Nie tym tonem młoda damo!
Harry: Paricia spokojnie
Mama: Powiem to co mam powiedzieć a później znikajcie z moich oczu żebym się bardziej nie zdenerwowała
Patricia: No to się zaczyna!
Tata: Masz coś jeszcze do powiedzenia dziewczyno?
Patricia: Nie.
Mama: Więc tak jestem zawiedziona na was oby dwóch.  Po pierwsze na Harrym za to że zachował się tak nieodpowiedzialnie po drugie na tobie córko za to że zachowujesz sie jak dziecko. Mogliście nam dać znać że nie będzie was do 15 godziny następnego dnia a nie my tutaj od zmysłów odchodzimy!
Patricia: ALE PRZECIEZ WIEDZIELIŚCIE GDZIE JESTEŚMY!
Mama: Ale skąd mam pewność że nie wracaliście w nocy i coś wam się nie stało? No proszę?! Skąd?! Jesteś niepełnoletnia i nie życzę sobie czegoś takiego!
Patricia: Ale Harry jest pełnoletni!!
Tata; Ty nie jesteś Harry tylko Patricia. Od teraz będziesz przychodzić o godzinie wyznaczonej przez nas!
Patrciai: I co jeszcze może słonia w trampkach!
Tata: Dopóki jesteś u nas w domu to będziesz stosować się do naszych zasad i zero dyskusji. ! Do pokoi! -Powiedział wkurzony mężczyzna. Nie mówiąc nic pobiegłam na górę a Harry został jeszcze chwilkę na dole nawet nie wiem po co.

~Harry
-Przepraszam jeszcze raz- Powiedziałem i poszedłem za dziewczyną na górę. Rozumiałem oby dwie strony i nie stałem po niczyjej. Wszedłem do pokoju Pati, dziewczyna siedziała przy komputerze
-Mogę? -zapytałem, zazwyczaj tego nie robię ale teraz dziewczyna jest wkurzona.
-Wchodź -Powiedziała dość głośno a ja usiadłem na krześle obok niej i wpatrywałem się w to co robi na komputerze.
-Teraz tak będziesz się bezczynnie gapił? -zapytała nadal wkurzona dziewczyna
-Tak. O co się czepiasz? Oto że twoi rodzice się o ciebie martwią i chcą jak najlepiej? Doceniłaś ty ich chociaż raz w życiu? Oni robią dla ciebie wszystko a ty jak małe rozpieszczone dziecko się zachowujesz!-powiedziałem poirytowany już zachowaniem dziewczyny. Wiem że może zbyt ostro to wypowiedziałem ale ktoś musiał jej powiedzieć prawdę.  Po wypowiedzianych  a wprawdzie wpół wykrzyczanych słowach wstałem i podążyłem do wyjśćia
-No jeszcze ty się obraź!!-Krzyknęła dziewczyna za moimi plecami ale ja udając że nic nie słyszę udałem się do swojego pokoju. Usiadłem przy biurku załączając laptopa. Zalogowałem się na Twittera i napisałem kilka tweetów:

"DOCEŃ ICH! Jesteś dla nich wszystkim a odtrącasz ich miłość! "
"To tylko pozy z ich strony" 
"Żadne pozy! Oni cię kochają tak samo jak JA! "
"Wiem lepiej. :/ Pa. "
Byłem bardzo wkurzony ona po prostu zignorowała mnie. Ona nie docenia nikogo ani niczego. W tej chwili szczerze znienawidziłem ją. Nie miałem już siły do niej. Ma trudny charakter.

~Patricia
Wylogowałam się z portalu wyłączyłam komputer i położyłam się na łóżku. Zaczęła rozmyślać nad wszystkim co ostatnio dzieje się w moim życiu. KATASTROFA. Pierwszy raz nie wiem co mam robić. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć lecz nikogo nie było na ziemi zobaczyłam tylko kopertę zaadresowaną do mnie. Wróciłam z powrotem do pokoju tym razem siadając na łóżku. Otworzyłam starannie kopertę i zaczęłam czytać kartkę znajdującą się w środku:

"Cześć. Kochanie, tak nie może być. Ostatnio wszystko nie idzie tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Chcieliśmy żyć razem długo i szczęśliwie a tym czasem wszystko i wszyscy stają nam na przeszkodzie. Wiem że nie możemy się poddawać po kolejnej kłótni no właśnie to już kolejna kłótnia a jesteśmy ze sobą dopiero tak krótko aż strach pomyśleć co będzie dalej. Czy my możemy temu jakoś zaradzić? Sądzę że są sposoby które potrzebują naszego poświęcenia w BARDZO dużym stopniu. Po pierwsze chciałbym sprostować słowa które powiedziałem ci dzisiaj z rana że nie doceniasz rodziców. Nie chodziło mi oto dosłownie ja tak naprawdę nie wiem jak kiedyś było między wami mogę się tylko domyślać i mogę tylko słuchać co mają inni na ten temat do powiedzenia ale nigdy nie dowiem się w 100% prawdy, może ich doceniasz może ich kochasz, może są dla ciebie najważniejsi nie MOŻE ale NA PEWNO ale po prostu tego nie okazujesz. Dlaczego? Nie wiem nie znam cię na tyle dobrze. No właśnie tutaj jest kolejny problem nie znam cię zbyt dobrze bardzo szybko związaliśmy się ze sobą zakochaliśmy się w sobie, może myliliśmy się może to tylko zauroczenie? Co jeśli nasza decyzja była zbyt pochopna? Ja tak nie uważam bo jestem pewny że Kocham cię bardzo ale to bardzo mocno jesteś całym moim światem, jestem uzależniony od ciebie, od twojego dotyku, głosu, ust,zapachu i wszystkiego co jest związane z tobą. Ale może za mało się znamy? Może dlatego tak bardzo się kłócimy bo wcale się nie znamy? A może mylę się i to dlatego że tak cholernie nam na sobie zależy. Wiele takich pytań krąży mi po głowie a na żadne z nich nie znam odpowiedzi. Nie chcę abyś ten list potraktowała jako zerwanie, NIE, nie oto mi chodziło po prostu chciałem abyś wiedziała co o tym wszystkim sądze i jak Bardzo cię kocham. Harry"

Cześć. Jak wam się podoba rozdział przed świąteczny? Proszę  o wiele komentarzy. Jestem bardzo zadowolona że w końcu zaczynacie pisać komentarze to w sumie najlepszy prezent świąteczny jaki mogę dostać od was. ;* Jutro już Wigilia i urodziny Louisa. Z Okazji tegorocznych świąt Bożego Narodzenia  chciałabym wam życzyć spełnienia wszystkich marzeń, tego aby te święta były waszymi najlepszymi, aby były spędzone w miłym i rodzinnym towarzystwie, aby na waszych twarz gościł uśmiech CAŁY CZAS i aby pod choinką zagościł wszystkie wymarzone prezenty. Oczywiście oprócz tego udanego sylwestra spędzonego w jak najlepszym towarzystwie żeby na nowy rok nie było kaca i aby ten nowy rok 2013 był jeszcze lepszy od tego roku. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. *_* Pozdrawiam Wiktoria ;*

środa, 19 grudnia 2012

~Rozdział 8

Gdy wstałam i spojrzałam na zegarek była godzina 13, wszyscy jeszcze spali więc nikogo nie budziła. Głowa pękała mi. Kac straszny. Poszłam do kuchni poszukać jakiś tabletek przeciwbólowych. Szukałam szukałam szukałam, a po chwili do mnie dołączył Zayn -Cześć, są jakieś tabletki przeciwbólowe? -zapytał jak gdyby nigdy nic, chodzi mi oczywiście o jego wczorajsze zachowanie, żadnego przepraszam ani nic. -Jest!-Powiedziałam znajdując tabletki, połknęłam jedną a kolejną dałam Zaynowi po połknięciu schowałam leki tam gdzie były i poszłam z powrotem do Harrego. Położyłam się obok chłopaka wtulając się do niego. Nie spałam już myślałam nad tym wszystkim bałam się że przyjaźń Harrego i Zayna się zwali właściwie przeze mnie bolała mnie ta myśl, nie chcę stanąć między nimi. Oby dwóch kocham tylko że jednego jak brata a drugiego jak najważniejszą osobę w moim życiu, Harry jest moim powietrzem, jestem uzależniona od niego. Po chwili poczułam jak chłopak się przebudza.
-Alć...głowa mi pęka-Powiedział ze skwaszoną miną, zeszliśmy razem na dół aby poszukać jakiś proszków.
-O cześć kochani-powiedziałam witając wszystkich.

~Harry
Zaglądałem do wszystkich szafek aż w końcu znalazłem moje zbawienie czyli tabletki przeciwbólowe. Połknąłem od razu  2 aby ból ustał jak najszybciej. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli
Zayn: chyba ktos wczoraj za dużo wypił
Harry:Weź się kurwa zamknij!!
Patricia; Harry....
Zayn: Stary ..wyluzuj ja tylko prawdę mówię
Harry: Powiedzieć ci prawdę ? nienawidzę cię najbardziej na świecie. Jesteś zwykłym skurwysynem. Taki wielki przyjaciel! -Powiedział zdenerwowany chłopak i pobiegł na górę a ja zaraz za nim, nei chciałam zostawiać go samego. Weszłam do pokoju a chłopak siedział na kanapie bardzo wkurzony. Usiadłam obok niego.
-Harry...-powiedziałam po cichu.
-Musiałem mu to powiedzieć, gnojek jest bezczelny jeszcze po tym wszystkim co zrobił!! -Powiedział Harry aż czerwony ze złości. Miałam nadzieję że wszystko będzie już dobrze ale to nie takie łatwe jak myślałam.

~Zayn

Nie wiedziałem o co chodzi. Po co ta cała złość? Czy ja wczoraj coś zrobiłem? Nic nie pamiętam.
Zayn: Ej czy ktoś wie o co mu chodzi? Bo ja nic ze wczoraj nie pamiętam,
Perrie: Klepnąłeś wczoraj na jego oczach i zresztą MOICH też Pati w tyłek. -Powiedziała wkurzona blondynka i wyszła.
Zayn: O kurwa -Powiedziałem sam nie dowierzając w to co słyszę. Musiałem wszystko wyjaśnić i z przyjacielem i dziewczynom nie chcę stracić dwoje ważnych dla mnie ludzi. Wszedłem do pokoju w którym siedziała zapłakana Perrie podszedłem nie pewnie do niej i przytuliłem.
-Kochanie...Ja nic ni pamiętam. Ale jestem pewny że zrobiłem to po prostu pod wpływem dużej ilości alkoholu wiem...że to słabe usprawiedliwienie ale lepszego nie mam. Zawiniłem. Ale wszystko da się naprawić ja naprawdę do niej nic nie czuję to Ty jesteś tą jedyną, Ty jesteś tą w której się zakochałem którą KOCHAM z całego serca. -Powiedziałem smutny tuląc dalej dziewczynę.

~Perrie
Byłam strasznie zła na niego ale mimo to wtuliłam się w jego tors bo teraz tego potrzebowałam najbardziej. Pocieszenia i słów wyjaśnień. Może wyjaśnienia które Zayn mi powiedział nie był najlepsze, o których marzyłam ale przynajmniej ze szczerego serca.
-Jesteś głupi że to zrobiłeś! I wiem że nie chciałeś, ale następnym razem mniej alkoholu i będzie dobrze. A teraz leć do Harrego mu twoje wyjaśnienia są najbardziej teraz potrzebne. TYLKO SPOKOJNIE! -Powiedziałam a chłopak tak jak kazałam tak zrobił. Ja z powrotem zeszłam na dół pogadać z resztą.

~Louis
El: Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy.
Katie: Oby jak najlepiej.
Niall: Harry zrozumie ale jak każdy na początku jest wkurwiony.
*Wchodzi Perrie*
Louis: No i jak?
Perrie: dobrze teraz poszedł pogadać z Harrym.
Niall: Oby tutaj też było dobrze.
Rozmowa ciągła się dalej.

~Harry
Usłyszałem pukanie do drzwi w trakcie rozmowy z Patricią myślałem że to któryś z chłopaków chce zobaczyć jak tam nie myliłem się było to jednak koleś którego najmniej się spodziewałem i którego najmniej chciałem widzieć ZAYN/
Patricia: To ja was zostawię-Powiedziała dziewczyna i wyszła z pokoju.
Harry:Czego dusza pragnie?
Zayn: Stary...ja cię strasznie przepraszam ja nic nie pamiętam!! Ale mówię ci całkiem poważnie nic do niej nie czuję!! Wiem że ją Kochasz i znam to uczucie i nigdy nie chciałem rozwalić tego co jest pomiędzy wami nieśmiałbym bo jesteś moim przyjacielem niezastąpionym zresztą. Rozumiesz nie chcę niczego zjebać. Wiesz że po pijaku czasami mi nieźle odbija.
Harry: Kurwa Zayn mogłeś ale coś głupiego palnąć albo nie wiem co jeszcze a nie kurwa takie rzeczy miałem ochotę ci wtedy wyjebać poczułam do ciebie zniechęcenie pierwszy raz w życiu.
Zayn:Wiem i strasznie mi głupio. Czy chociaż spróbujesz mi to wybaczyć? Może piwko na zgodę.
Harry: Wybaczę bo jesteś przyjacielem i  wiem jaki jesteś naprawde. Oj nie nie nie Ty już nie pijesz
Zayn: Hahaha i to chciałem usłyszeć.
Po szczerej rozmowie zeszliśmy do wszystkich na dół. Oczywiście każdemu dotrzymywał humor z powodu tego że wszystko wróciło do normy. Impreza mimo wszystko dla wszystkich była udana. Po sielance miłej nadszedł czas na sprzątanie.

I JAK ROZDZIAŁ? ;) Pozdrawiam Wiktoria ;*

niedziela, 16 grudnia 2012

~Rozdział 7

Po godzinie imprezy wszyscy byli już dość wstawieni ale to nie przeszkadzało nam  w dalszym piciu.
Zayn:Może zagramy w butelkę?
Niall:Zajebiście. Gramy!
Katie; Dobra idę po butelkę. -Tak jak przyjaciółka powiedziała tak zrobiła. Po 5 minutach wróciła z pustą butelką która świetnie nadawała się do grania.
Louis:To ja pierwszy kręcę
Powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy najstarszy z członków zespołu. Najstarszy ale najbardziej zachowuje się jak dziecko co jest jego bardo pozytywną stroną. Wypadło na  Katie
Zayn: Uuu....Louis wiesz co robić
Louis: Więc co wybierasz Katie zadanie czy pytanie?
Katie: A raz się żyje,dawaj zadanie
Louis: Więc musisz się przelizać z Niallem.
Widac było po minie Katie że nie było jej to na rękę i to wcale nie dlatego że Niall jej się podoba bo jest wręcz przeciwnie ale ona zawsze wolała takie rzeczy robić na trzeźwo. Po minie Nialla było widać że cieszy go te zadanie, czuję nawet a raczej modlę się oto aby oni razem spróbowali być. Ale wszystko zależy od nich to ich życie i nie mam zamiaru się w nie wpierdalać.

~Katie
Byłam zawstydzona tym zadaniem nie wiedziałam czy Niall tego chce. Podeszłam niepewnie do chłopaka który siedział na rogu kanapy zbliżyłam się, poczułam jego nieziemskie perfumy które po prostu oczarowywały. Nastąpił moment zawahania czy zrobić to czy nie? Jak nie zrobię to wyjdę na idiotkę w dodatku strachliwa jak zrobię to Niall może zacznie coś do mnie czuć a ja mogę tego nie odwzajemnić. Byłam lekko w czarnej dupie. Postanowiłam to zrobić. Pewnie zbliżyłam się do blondasa po raz kolejny i namiętnie wpiłam się w jego usta. W tym czasie nasze języki zaczęli tańczyć wspólny taniec emocji. Louis postawił warunek że pocałunek musi trwać 40 sekund dopiero wtedy zostanie on zaliczony a jeśli będzie trwał choć sekundę krócej to będzie karne zadanie cięższe. Nasz namiętny pocałunek trwał dłużej niż 40 sekund wcale mi to nie przeszkadzało, ponieważ Niall świetnie całuje. Po czasie odsunęłam się delikatnie od chłopaka i przytuliłam go szepcząc mi do ucha
-Dziękuję-On się tylko uśmiechną nic nie odpowiadając.
Katie: Teraz moja kolej i Louisie obiecuję ci że się odwdzięczę.
Powiedziałam z zadziornym uśmiechem i zaczęłam kręcić butelką jak mówiłam tak się stało wypadło na Louisa
Lou: Głupi przypadek, dawaj mała.Zadanie
Powiedział wcale nie wystraszony
Katie: Musisz wybiec na ulicę nago i krzyknąć "KATIE JEST NAJCUDOWNIEJSZA NA ŚWIECIE"
Lou: Spokojnie nie pierwszy raz to będzie kiedy publicznie będę nago.
Wszyscy: Hahahaha
Louis bezproblemowo wykonał swoje zadanie. Byłam pod wrażeniem ja pewnie wybrałabym karne zadanie ale chłopak był odważny albo jak można to nazwać lubi nagość. Graliśmy tak chyba jeszcze przez 2 godziny wszystkie zadania były naprawdę śmieszne. To była najlepsza gra jaka mogła być. Impreza ogółem cała przebiegała bezproblemowo.

~Patrcia 
- Dobra kończymy już imprezę bo wszyscy jesteśmy nieźle wstawienie-Powiedziałam śmiejąc sie w sumie sama nie wiem z czego zawsze alkohol na mnie tak wpływał. Wstałam i nagle poczułam klepnięcie mnie w pośladek na początek myślałam że to Harry obróciłam się i zobaczyłam Zayna zadowolonego z uśmiechem na twarzy
Pat: Pogrzało cię?
Zapytałam wkurzona na chłopaka który zachował się idiotycznie,przecież dobrze wie że jestem z jego przyjacielem a ten coś takiego na jego oczach i na oczach swojej dziewczyny takie coś robi?! Widać że alkohol wpływa źle na jego głowę. Wkurzyłam się jak jeszcze chyba nigdy.
Zayn: Spokojnie po prostu masz tak jędrne pośladki że musiałem
Pat: Weź się zamknij! Przecież dobrze wiesz że jestem z Harryma ty takie rzeczy ohydne robisz?! Na ozach swojej dziewczyny i mojego chłopaka?! Pojebało?!
Niall:Stary to było nie na miejscu
Powiedział blondas w mojej obronie nagle zauważyłam że Perri pobiegła na górę. Po chwili Harry podbiegł do Zayna złapał go za koszulkę i zaczął wkurzony mówić
Hazza: Weź się od niej odpierdol! Jak nie to tego pożałujesz!
Powiedział i również pobiegł na górę.
Pat: No brawo jesteś zadowolony?
Liam: Zayn idź już lepiej spać jutro wszystko się wyjaśni.
Powiedział Liam zaprowadzając chłopaka do sypialni gościnnej. Ja szybko pobiegłam za Perri aby jej wszystko wytłumaczyć i porozmawiać z nią bo wiem że teraz tego potrzebowała Daniell i Elka zrobiły to samo. Weszłam do pokoju w którym obecnie była Perri cała zapłakana w sumie nie dziwiłam się jej pewnie tak samo bym zareagowała
Pat: Perrie proszę cię nie płacz. Wiesz że Zayn jest wstawiony jak każdy i po prostu nie wie co robi. Ja go nie bronię ale nie można tak od razu wszystkiego co miedzy wami jest przekreślać przecież każdy z nas dobrze wie jak Zayn bardzo cię kocha i oddałby wszystko żeby ciebie nie stracić. Na pewno jutro będzie żałować po prostu musi wytrzeźwieć. Spróbuj go zrozumieć
Dan: Patrcicia ma rację upił się chłopak i nie wiedział co robi. Na pewno wszystkiego będzie żałować
El: Dziewczyny mają rację przecież on taki nie jest zawsze jesteś Ty Dla niego ważna i to nagle w jednej chwili się nie zmieniło
Perrie: Ja wiem że on jest wstawiony. Ale to boli gdy widzisz jak twój chłopak takie rzeczy robi. Po prostu jestem wrażliwa i takie drobnostki mnie ranią.
El: Rozumiem ale teraz wszyscy jesteśmy pijani i po prostu nie myślimy, Najlepiej połóżmy się spać i będzie jutro wszystko dobrze.
Dan: Dobry pomysł. Idziemy spać. A Zayn jutro się będzie tłumaczył.
Pat: To wy się połóżcie a ja idę jeszcze z Harrym pogadać. Dobranoc.
Powiedziałam do dziewczyn i wyszłam z pokoju wędrując do kolejnego pokoju. Weszłam a Harry siedział wkurzony na kanapie.
Pat: Mogę?
Zapytałam po cichu nie chciałam go bardziej denerwować. Chłopak kiwnął na tak głową. Podeszłam do niego i usiadłam delikatnie na kolanach.
 Hazza: Skurwiel...myślałem że jest moim przyjacielem, ale tak się nie zachowują przyjaciele. Dobrze wie że jesteś dla mnie najważniejsza na świecie a robi mi takie rzeczy. Gnój niech tylko wytrzeźwieje a go zajebie.
Powiedział chłopak wkurzony chyba jeszcze aż takiego zdenerwowanego go nie wiedziałam to chyba oznacza że mu na mnie zależy i to bardzo ta myśl mnie trochę pocieszyła bo ja też go kocham najmocniej jak się da. Przytuliłam go mocno, Chłopak odwzajemnił czynność
Pat: Harry ja wiem jak bardzo jesteś wkurzony bo ja tak samo jestem wkurwiona na niego. Ale w końcu on już jest nieźle wstawiony i trzeba przymknąć oko na to wiesz że on nigdy by ci czegoś takiego nie zrobił po prostu nie trzeźwo myśli i tyle. Proszę cię obiecaj mi że postarasz mu się to wybaczyć. Wiesz że on taki nie jest, wszyscy to wiedzą. On sam dobrze o tym wie że po trzeźwemu by tego nie zrobił bo wie jak bardzo mnie kochasz. On jest twoim przyjacielem.
Powiedziałam ze łzami w oczach
Hazza: Ja to rozumiem wszystko ale kurwa nienawidzę gdy ktoś ci coś takiego robi i to jeszcze na moich oczach. Postaram się mu to wybaczyć, ale zapamiętam to do końca życia.
Pat: Ciesze się że tak bardzo ci na mnie zależy ale teraz lepiej już chodźmy spać bo jest ranek wszyscy już śpią.
Powiedziałam całując chłopaka. Harry nie miał nic przeciwko i razem położyliśmy się spać.




OD AUTORKI: WIĘC JEST JUŻ 7 MAM NADZIEJĘ ŻE WAM SIĘ SPODOBA :) CIESZĘ SIĘ ŻE JEST DUŻO WEJŚĆ ALE NIE MA KOMENTARZY I JAK TAK DALEJ PÓJDZIE TO ZAWIESZĘ ;( 
POZDRAWIAM WIKTORIA ;*